Nocny problem milionów Polaków. Badacze: zwiększa ryzyko choroby Parkinsona

Osoby z nieleczonym obturacyjnym bezdechem sennym są bardziej narażone na rozwój choroby Parkinsona – twierdzą amerykańscy naukowcy. Jest też jednak dobra wiadomość. Stosowanie terapii CPAP może znacząco obniżyć ryzyko.

Obturacyjny bezdech senny (OBS) to powszechne schorzenie, które charakteryzuje się powtarzającymi się epizodami zatrzymania lub spłycenia oddechu podczas snu. Wielu osobom kojarzy się wyłącznie z uciążliwym, ale niegroźnym chrapaniem, jednak w rzeczywistości może prowadzić do bardzo poważnych następstw. Nieleczony obturacyjny bezdech senny może powodować m.in. powikłania sercowo-naczyniowe, zwiększać ryzyko udaru mózgu, demencji, depresji czy wypadków komunikacyjnych. Problem w tym, że większość przypadków pozostaje niezdiagnozowana. W Polsce obturacyjny bezdech senny może dotyczyć nawet 20 proc. populacji. Płeć męska i starszy wiek (u mężczyzn powyżej 40. roku życia, a u kobiet powyżej 50. roku życia), nadwaga i otyłość, a także duży obwód szyi (powyżej 43 cm u mężczyzn i powyżej 40 cm u kobiet) to główne czynniki ryzyka OBS.

Teraz naukowcy sugerują, że nieleczony obturacyjny bezdech senny, poza wspomnianymi wyżej problemami sercowo-naczyniowymi czy demencją, zwiększa również ryzyko rozwoju choroby Parkinsona. Badanie, którego wyniki opublikowano pod koniec listopada w czasopiśmie „JAMA Neurology”, objęło elektroniczną dokumentację medyczną ponad 11 mln weteranów armii amerykańskiej, którzy otrzymali opiekę w Department of Veterans Affairs w latach 1999-2022. Średni wiek badanych wynosił 60,5 roku. 9,8 proc. z nich stanowiły kobiety. Obturacyjny bezdech senny zdiagnozowano u ok. 14 proc. wszystkich uczestników. Po sześciu latach od diagnozy na każde 1000 osób z obturacyjnym bezdechem sennym przypadało 1,6 przypadków choroby Parkinsona, w porównaniu z osobami bez OBS.

„Nawet po uwzględnieniu czynników takich jak otyłość, wiek i nadciśnienie tętnicze badanie wykazało silny związek między nieleczonym obturacyjnym bezdechem sennym a chorobą Parkinsona” – podkreślili naukowcy z Oregon Health & Science University i Portland VA Health Care System, którzy odpowiadali za badanie. 

Wśród osób z obturacyjnym bezdechem sennym, jak wskazują badacze, ok. 9 proc. uczestników miało udokumentowane stosowanie terapii CPAP. To metoda polegająca na wspomaganiu oddychania stałym dodatnim ciśnieniem w drogach oddechowych. Weterani, u których zastosowano terapię CPAP w ciągu dwóch lat od pierwotnej diagnozy OBS, byli istotnie mniej narażeni na rozwój choroby Parkinsona w porównaniu z osobami, które nie otrzymały takiego leczenia.

„Jeśli przestajesz oddychać, a poziom tlenu nie jest prawidłowy, twoje neurony prawdopodobnie również nie funkcjonują prawidłowo” – zauważa główny autor badania, dr Lee Neilson. „Zsumuj to noc po nocy, rok po roku, a może to wyjaśnić, dlaczego rozwiązanie problemu za pomocą CPAP może budować pewną odporność na choroby neurodegeneracyjne, w tym chorobę Parkinsona” – dodaje, a jego słowa przytacza Oregon Health & Science University. 

„Byliśmy mile zaskoczeni, widząc, że zastosowanie CPAP w ciągu pierwszych dwóch lat od zdiagnozowania bezdechu sennego zmniejszyło ryzyko choroby Parkinsona o około 30 proc.” – mówił z kolei w rozmowie z „Medical News Today”. Jednocześnie dr Greg Scott, który jest współautorem badania, uspokaja, że obturacyjny bezdech senny nie gwarantuje zachorowania na parkinsona.  

Naukowcy zauważają, że to, co odkryli, potwierdza, że wprowadzenie wczesnych badań przesiewowych i interwencji w zaburzeniach oddychania podczas snu jest kluczowe dla wspierania zdrowia mózgu. 

IRz