Leczenie SIBO jak łuk triumfalny

Zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego – SIBO potrafi postawić nasze dotychczasowe życie na głowie. Biegunki, wzdęcia i inne uciążliwe dolegliwości sprawiają, że trudno czasem normalnie funkcjonować. Nieraz dołącza do tego depresja. Leczenie porównać można do łuku triumfalnego, bo oparte jest na dwóch solidnych filarach. Jakich? – wyjaśnia dr n. o żywieniu, epidemiologii i zdrowiu dzieci Małgorzata Desmond, dietetyk.

Jak leczyć SIBO? Farmakologia czy dieta?

I jedno, i drugie. Algorytm terapeutyczny porównuję do łuku triumfalnego, który stoi na dwóch filarach. Gdy jeden usuniemy – budowla rozpadnie się. Jedną taką podporą jest terapia właściwa, drugą dieta. Każdy z tych filarów odpowiada za inne kwestie. Terapia zabija lub zagładza bakterie - tutaj mamy trzy opcje terapii, a odpowiednia dieta zmniejsza ilości paliwa potrzebnego do funkcjonowania bakterii, przez co ogranicza ich aktywność. Dzięki niej jelita się regenerują.

To może zacznijmy od terapii. Na czym polega?

Sama dieta, nawet ta stosowana w terapii SIBO nie zabije tych bakterii, ponieważ żadna dieta nie jest antybiotykiem. Dlatego potrzebna jest terapia. Dysponujemy trzema opcjami terapeutycznymi, które mają potwierdzenie w badaniach klinicznych. Najwięcej badań mają za sobą antybiotyki, czyli pierwsza opcja. Zazwyczaj na przerost wodorowy stosuje się ryfaksyminę, a ryfaksyminę i metronidazol bądź ryfaksyminę i neomycynę w przypadku przerostu wodorowo-metanowego. Uboczne działanie metronidazolu i neomycyny to przede wszystkim istotna niekorzystna ingerencja w nasz dobry mikrobiom. Inaczej mówiąc – zabijają one w istotnym stopniu nie tylko "złe", ale też i "dobre" bakterie i mogą, przy nadmiernym stosowaniu, doprowadzić do kandydozy jelit. Ryfaksymina wykazuje mniej efektów ubocznych, ponieważ wchłania się na samym końcu jelita cienkiego, więc prawie nie dociera do jelita grubego i dobrych bakterii w dużej mierze nie rusza. Istnieją nawet doniesienia, że może w korzystny sposób wpłynąć na nasz mikrobiom, zwiększając jego różnorodność.

Jednak antybiotyki czasem nie działają. Inaczej mówiąc, nie wszyscy pacjenci z SIBO/IMO osiągają efekt, czyli prawidłowy wynik testu oddechowego lub/i poprawę samopoczucia po ich zastosowaniu. Szacuje się, że u ok. 20 proc. pacjentów z SIBO, leczenie antybiotykami nie działa. Wtedy warto spróbować antybiotykoterapii ziołowej. Skuteczne w terapii SIBO są konkretne zioła m.in. berberyna, oregano, alicyna, neem, które mają właściwości antybiotyków botanicznych. Jak pokazało badanie przeprowadzone przez naukowców z Johns Hopkins Univeristy Hospital skuteczność mieszanki ziół w kapsułkach i ryfaksyminy w terapii SIBO okazała się bardzo zbliżona. Obserwuję taki efekt u siebie w gabinecie. Stosuję terapię ziołową stosunkowo często, ponieważ mają tę zaletę - w stosunku do większości antybiotyków - że nie zabiją tyle dobrych bakterii i działają też antygrzybiczo. A ten aspekt jest ważny, bo w przeroście bakteryjnym dochodzi też często do przerostu grzybiczego. Jeśli mam pacjenta, który ma przerost grzybiczy SIFO i z różnych względów kwalifikuje się do terapii ziołowej, to proponuję ją.

A trzecia opcja terapii, tego pierwszego filaru?

Trzecia opcja to dieta elementarna. Proszę tego nie mylić z dietą terapeutyczną, która jest drugim filarem łuku triumfalnego.

W takim razie czym jest dieta elementarna?

To sztuczna dieta. To proszek, który rozrabia się z wodą. Wygląda i smakuje trochę jak mleko dla niemowląt i zawiera wszystkie składniki odżywcze w formie elementarnej.

Całość wywiadu na stronie Serwisu Zdrowie.

Autorka: Klaudia Torchała

tor/